K.B.

No coż piszę oczywiście o dzisiejszej lekcji hystorii.
Co z tego, że ta kartkówka to straszak, ale jakaś solidarność między uczniami obowiązuje.
A poza ty ten sposób odzywania się do nas. Aśka P. bardzo dobrze to ujęła.
A pan Januszewski naprawdę myślał, że ja z tym scyzorykiem to nie wiedziałem, że to przenośnia. NO po prostu parodia (czytaj: paranoja)
Ta lekcja nie należałą do najlepszych pomysłów.
Dziewczyno!!! Dam Ci jedną radę: nie przejmuj się tym co inni o Tobie myślą, bo na dzisiejszej lekcji wyglądałaś jakbyś miała się rozpłakać.

dokładnie to tak wyglądało...ale z drugiej strony...no nie powiem żebym uważała te lekcję za najlepszy pomysł...i w sumie może to chamsko z mojej strony, ale uważam że na przygotowanie lekcji miała jakies 2 tygodnie, a ona czytała z kartki...no sorry ale jak dla mnie to troche przesada...a później jeszcze ten banan i kazanie "bla,bla,bla...zastanówcie się co zrobić żeby następna lekcje była lepsza,bla,bla,bla"...ble...nie nawidzę jak ludzie prawią takie kazania...a tak w ogóle to będzie kolejna lekcja prowadzona przez kogoś???...ja myślę że nie...ale jeżeli będzie to moja propozycja żeby było lepiej: ''może nie robic karkówki na dzień dobry żeby zaszpanowac bananowi...może osoba prowadząca lekcje powinna się noieco wysilic i naprawdę nauczyc,oraz obmyślić jak uatrakcyjnic lekcję i uprzedzic całą klasę (bo teraz sie okazało że większość o niczym nie wiedziała)...i na następny raz wg. mnie lekcję powinna prowadzić inna osoba najlepiej wybran przez klasę..."

sorry, ale takie jest moje zdanie i wiem że moż episze tu trochę chamsko, bo nie wiem jakby mi wyszło cos takiego...a co do kaśki to myślę że nie powinna sie niczym przejmować...chociaz wiem że nie jest to zbyt proste...ale co jest lepsze??? prawda prosto z mostu??? czy życie w nieświadomości i to żeby wszyscy w koło udawali że wszystko jest cacy???...

Olka ma rację. To była przesada. A p. Januszewski oczywiście musiał mi palnąć kazanie, które i tak nie przyniesie skutku.
Kaśka zawsze mogło być gorzej. :-]

gość zawsze prawi jakieś kazania, ale jakoś nic się nie zmienia...nie tylko jeżeli chodzi o ciebie maćku, ale o ogół klasy...ale cóż...takie kazania na nikim nie robią wrażenia bo słyszymy je bardzo często i się już uodporniliśmy na zrzędzenie nauczycieli...i chyba oni o tym wiedzą, ale raczej nie mają innych pomysłów niż gadanie w kółko o tym samym...no niektórzy stosóją karne kartkówki, ale wg. mnie jest to oznaka słabości, bo w ten sposób dana osoba(nauczyciel) chce pokazać, że jest ponad nami i ma władzę...nauczyciele nie potrafią po prostu zaskarbić sobie szacunku uczniów i wszyscy (prawie) i ch olewają...myślę żz byćmoże wystarczyłoby po prostu urozmaicac lekcje, a nie tylko nawijać i grozić...ale to moje zdanie...

ola napisał:

gość zawsze prawi jakieś kazania, ale jakoś nic się nie zmienia...nie tylko jeżeli chodzi o ciebie maćku, ale o ogół klasy...ale cóż...takie kazania na nikim nie robią wrażenia bo słyszymy je bardzo często i się już uodporniliśmy na zrzędzenie nauczycieli...i chyba oni o tym wiedzą, ale raczej nie mają innych pomysłów niż gadanie w kółko o tym samym...no niektórzy stosóją karne kartkówki, ale wg. mnie jest to oznaka słabości, bo w ten sposób dana osoba(nauczyciel) chce pokazać, że jest ponad nami i ma władzę...nauczyciele nie potrafią po prostu zaskarbić sobie szacunku uczniów i wszyscy (prawie) i ch olewają...myślę żz byćmoże wystarczyłoby po prostu urozmaicac lekcje, a nie tylko nawijać i grozić...ale to moje zdanie...

Powiedz to nauczycielom <lol>

wiesz co maćku...to dobry pomysł, ale myślę że do rozsądku trzebaby przemówić im w nieco łagodniejszy sposób...